Krzysztof Petka

Pochodzi z nadmorskiego Koszalina. Kiedy wybierał się na studia filologiczne na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu nie przypuszczał, że oprócz opanowania języka angielskiego i (całkiem nieźle) niemieckiego zdobędzie też… żonę. Wraz z nią przeszedł przez zawodową szkołę życia pracując sześć lat w jednym z poznańskich liceów, a następne dwa, już sam, w Zespole Szkół Zakonu Pijarów.

To właśnie wtedy skusiła ich ściana wschodnia. Jako wielcy miłośnicy ptaków widzieli w niej okazję do wypadów do Puszczy Białowieskiej czy w Bieszczady. Idealną bazą dla tych eskapad okazał się Łuków, w którym pewna szkoła językowa poszukiwała anglistów. Przez ostatnie kilkanaście lat miał pod opieką starszą młodzież, maturzystów, grupy certyfikatowe (FCE/CAE) oraz dorosłych. Od słuchaczy wymaga dużo, lecz jeszcze więcej od siebie. Pedantycznie planuje każde zajęcia, aby jak najefektywniej wykorzystać czas, a jego uczniowie zawsze mogą liczyć na błyskawiczne sprawdzenie prac.

O ile ma czas wolny, spędza go z kosiarką w ogrodzie lub z lunetą na rozlewisku Wieprza. Jako zapalony birdwatcher rozbijał już namiot pośrodku norweskiej tundry, przemierzał lasy Kanady i odkrywał tajemnice gambijskiego buszu. Zawsze coś czyta. Jego świat bez Stanisława Lema, J.R.R. Tolkiena czy Dana Browna byłby niepełny.