Czy nam się to podoba, czy nie, sztuczna inteligencja (AI – artificial intelligence) staje się trwałym elementem otaczającej nas rzeczywistości. I nic nie wskazuje na to, żeby jej pozycja miała w przyszłości osłabnąć. Generatory obrazów, chat GPT, czy magiczny tekst w Canvie to tylko kilka przykładów zyskujących obecnie ogromną popularność narzędzi AI (AI tools). Czy w nauczaniu powinniśmy z zasady je odrzucać, czy wręcz przeciwnie? Słowem kluczowym jest – jak zwykle w takich sytuacjach – zdrowy rozsądek (common sense).

Z punktu widzenia nauczyciela sprawa jest dość oczywista (obvious). Sztuczna inteligencja to dla nas swego rodzaju asystent, dzięki któremu jesteśmy w stanie zaoszczędzić bardzo dużo czasu. Na przykład, umiejętnie i precyzyjnie sformułowana komenda do czatu GPT pozwala tworzyć wysokiej jakości materiały na zajęcia w postaci pytań do dyskusji, tekstów do czytania, ćwiczeń uzupełniających propozycje podręcznikowe, a nawet testów. W przeszłości, jeśli nauczycielowi zależało na materiałach autentycznych, musiał spędzać długie godziny wyszukując je w odmętach internetu, a następnie adaptując pod poziom swoich grup. Podobnie było ze zdjęciami i materiałami wizualnymi, które zawsze są istotnym elementem lekcji językowej. Teraz sztuczna inteligencja jest w stanie szybko i skutecznie nam pomóc i skrócić czas przygotowania zajęć.

A jak to wygląda z punktu widzenia ucznia? Tutaj musimy odwołać się do zdrowego rozsądku naszych podopiecznych. Narzędzia AI mogą np. pomóc w tworzeniu szkolnych prezentacji (wyszukiwanie ilustracji), wyjaśnieniu zawiłości z danego tematu, jeśli uczeń był nieobecny na zajęciach, czy podrzucić kolejne pomysły, jeśli kreatywność zawodzi. Nie mogą natomiast zastąpić (replace) krytycznego myślenia i produktywności ucznia. Nie można unikać solidnej pracy nad własnym rozwojem (development) posiłkując się w każdym zadaniu sztuczną inteligencją. Po pierwsze te narzędzia, choć prężnie się rozwijają, nie są nieomylne, więc zawsze należy weryfikować ich propozycje (warto pamiętać, że np. czat GPT po polsku osiąga słabsze wyniki niż w wersji angielskiej). Po drugie natomiast, jeśli uczeń będzie ciągle polegał na AI, to wcześniej czy później odbije się to na jego wynikach w nauce, bo żeby materiał opanować, trzeba go po swojemu przetworzyć (process), zrozumieć i intensywnie z nim obcować dla utrwalenia wiedzy. Stąd serwowanie nauczycielowi wypracowań napisanych przez czat GPT, choć zapewne da niezłą ocenę, długofalowo przyniesie opłakane skutki.

Co możemy z tym zrobić? Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Do znudzenia tłumacząc młodym ludziom, że polegając zbytnio na narzędziach AI de facto wyrządzają sobie krzywdę (harm). Nie udawajmy zatem, że sztuczna inteligencja nie istnieje, jednak jednocześnie nie przyjmujmy jej bezrefleksyjnie.